Kombatanci II wojny
światowej to dzisiaj żywi świadkowie historii, tamtych tragicznych dni. Z
okazji kolejnej rocznicy agresji hitlerowskich Niemiec na Polskę w Czytelni
Ogólnej, wzorem lat poprzednich, odbyło się spotkanie żagańskiego weterana
Piotra Gubernatora z młodzieżą szkolną.
O czym mówił 93 letni
staruszek? O wojnie, o tym, że kiedy wybuchła II wojna światowa miał raptem 15
lat. W województwie tarnopolskim w tym czasie ogromne niebezpieczeństwo
stanowili dla ludności polskiej Ukraińcy, którzy po ataku Stalina na Polskę
(17.09.1939 r.) poczuli się bardzo silni. Niemcy na te tereny przybyli dopiero
w roku 1941, kiedy to Hitler wypowiedział wojnę Stalinowi. Okupanci niemieccy szybko rozpoczęli zsyłkę ludności polskiej na przymusowe roboty do Niemiec.
17-letniemu wówczas Piotrowi Gubernatorowi dwa razy udało się uciec, ale w
końcu został zmuszony do pracy na rzecz III Rzeszy. Na przymusowych robotach
przebywał od roku 1942 do lutego 1944. Dzięki niemieckiemu lekarzowi, który nie
zapomniał o swoim powołaniu do ratowania życia ludzkiego, został, w stanie
skrajnego wycieńczenia z chorób i głodu, odesłany do domu w Toustem. Gdy zaraz w marcu do jego rodzinnego miasta
wkroczyli Rosjanie, tym razem występując przeciw Niemcom hitlerowskim,
ogłoszono mobilizację i Piotr
natychmiast zaciągnął się do armii organizowanej przez Andersa.
Na opowieść o przebytym z
wojskiem szlaku bojowym, narażaniu życia w walce o wolność Ojczyzny, Pan Piotr
miał tylko 1 godzinę. To stanowczo za mało. Ale opowiadał jak wygląda wojna,
pokazywał zachowane stare zdjęcia, dokumenty. Dumnie prezentował mundur i
otrzymane medale. Ale zaznaczał, że w boju nikt o medalach nie myślał. Wyprzeć
wroga z kraju, odzyskać wolność – to był cel. Najważniejszy.
Przestrzegając
przeznaczonego na spotkanie czasu, Pan Piotr odpowiadał jeszcze na pytania
uczniów o życie już po wojnie. Na koniec były kwiaty i podziękowania. I pytanie
do nas: Są tacy młodzi. Czy ich to na pewno interesuje, czy takie
spotkania na pewno są potrzebne? I nasza odpowiedź: Są bardzo potrzebne.
Spotkania z naocznym świadkiem i uczestnikiem tamtych okropnych dni to więcej
niż tekst w podręczniku do historii. A czy ich interesuje? Nawet jeśli nie, to
gdzieś w pamięci na pewno zostanie, i „zainstaluje się” tam mocniej niż to, co
przeczytają w podręcznikach. My nie pytamy czy ich interesuje, ale zawsze
widzimy, że słuchają. Naprawdę słuchają.
Pan Piotr tryska energią:
mimo 93 lat jest bardzo aktywny, ma dużo obowiązków związanych z działalnością
w Związku Kombatantów II RP i Byłych
Więźniów Politycznych, uczestniczy we wszystkich uroczystościach państwowych,
jeździ też na wycieczki no i chętnie spotyka się z młodzieżą szkolną.
Panie Piotrze, serdecznie
dziękujemy za spotkanie, za poświęcony nam czas i życzymy zdrowia i jeszcze raz
zdrowia. Jako jeden z ostatnich świadków historii, ma Pan przed sobą dużo pracy do
wykonania. By nic nie uronić z tamtych dni…
(Dla uzupełnienia informacji o Piotrze Gubernatorze skorzystano z artykułu Wandy Winczaruk w "Zeszytach Żagańskich" nr 13)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz