środa, 20 września 2017

By nic nie uronić z tamtych dni… - spotkanie z weteranem Piotrem Gubernatorem

   Kombatanci II wojny światowej to dzisiaj żywi świadkowie historii, tamtych tragicznych dni. Z okazji kolejnej rocznicy agresji hitlerowskich Niemiec na Polskę w Czytelni Ogólnej, wzorem lat poprzednich, odbyło się spotkanie żagańskiego weterana Piotra Gubernatora z młodzieżą szkolną.
     O czym mówił 93 letni staruszek? O wojnie, o tym, że kiedy wybuchła II wojna światowa miał raptem 15 lat. W województwie tarnopolskim w tym czasie ogromne niebezpieczeństwo stanowili dla ludności polskiej Ukraińcy, którzy po ataku Stalina na Polskę (17.09.1939 r.) poczuli się bardzo silni. Niemcy na te tereny przybyli dopiero w roku 1941, kiedy to Hitler wypowiedział wojnę Stalinowi. Okupanci niemieccy szybko rozpoczęli zsyłkę ludności polskiej na przymusowe roboty do Niemiec. 17-letniemu wówczas Piotrowi Gubernatorowi dwa razy udało się uciec, ale w końcu został zmuszony do pracy na rzecz III Rzeszy. Na przymusowych robotach przebywał od roku 1942 do lutego 1944. Dzięki niemieckiemu lekarzowi, który nie zapomniał o swoim powołaniu do ratowania życia ludzkiego, został, w stanie skrajnego wycieńczenia z chorób i głodu, odesłany do domu w Toustem.  Gdy zaraz w marcu do jego rodzinnego miasta wkroczyli Rosjanie, tym razem występując przeciw Niemcom hitlerowskim, ogłoszono mobilizację i Piotr natychmiast zaciągnął się do armii organizowanej przez Andersa.
    Na opowieść o przebytym z wojskiem szlaku bojowym, narażaniu życia w walce o wolność Ojczyzny, Pan Piotr miał tylko 1 godzinę. To stanowczo za mało. Ale opowiadał jak wygląda wojna, pokazywał zachowane stare zdjęcia, dokumenty. Dumnie prezentował mundur i otrzymane medale. Ale zaznaczał, że w boju nikt o medalach nie myślał. Wyprzeć wroga z kraju, odzyskać wolność – to był cel. Najważniejszy.
    Przestrzegając przeznaczonego na spotkanie czasu, Pan Piotr odpowiadał jeszcze na pytania uczniów o życie już po wojnie. Na koniec były kwiaty i podziękowania. I pytanie do nas: Są tacy młodzi. Czy ich to na pewno interesuje, czy takie spotkania na pewno są potrzebne? I nasza odpowiedź: Są bardzo potrzebne. Spotkania z naocznym świadkiem i uczestnikiem tamtych okropnych dni to więcej niż tekst w podręczniku do historii. A czy ich interesuje? Nawet jeśli nie, to gdzieś w pamięci na pewno zostanie, i „zainstaluje się” tam mocniej niż to, co przeczytają w podręcznikach. My nie pytamy czy ich interesuje, ale zawsze widzimy, że słuchają. Naprawdę słuchają.
    Pan Piotr tryska energią: mimo 93 lat jest bardzo aktywny, ma dużo obowiązków związanych z działalnością w Związku Kombatantów II RP i Byłych Więźniów Politycznych, uczestniczy we wszystkich uroczystościach państwowych, jeździ też na wycieczki no i chętnie spotyka się z młodzieżą szkolną.

   Panie Piotrze, serdecznie dziękujemy za spotkanie, za poświęcony nam czas i życzymy zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Jako jeden z ostatnich świadków historii, ma Pan przed sobą dużo pracy do wykonania. By nic nie uronić z tamtych dni…
(Dla uzupełnienia informacji o Piotrze Gubernatorze skorzystano z artykułu Wandy Winczaruk w "Zeszytach Żagańskich" nr 13)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz