W marcu z zapałem
czytałyśmy książkę Elisabeth Herrmann, Opiekunka
do dzieci. Z zapałem, bowiem powieść łączy wątek historyczny z drugiej
wojny światowej ze współczesnym wątkiem kryminalnym. Porusza problem
przymusowej pracy w rodzinach niemieckich, kradzieży dzieł sztuki przez
ówczesnych obywateli nazistowskich Niemiec oraz ukrywania przez ich potomków
niechlubnej przeszłości ojców i dziadków.
W związku z niemożliwością spotkania się w Bibliotece i z przyczyn technicznych również on-line, o książce rozmawiałyśmy przez telefon. Napisania opinii o książce podjęła się odważnie Pani Ela Herbik. Z niecierpliwością czekamy i tęsknimy do naszych spotkań i burzliwych dyskusji przy stole w Czytelni. Na żywo, tu i teraz. Na razie jednak sytuacja epidemiologiczna wymusza na nas taką formę kontaktów.
O książce:
Opiekunka
do dzieci to powieść Elisabeth Herrmann, która ma w sobie zarówno wątki
historyczne, jak i kryminalne.
Najważniejszą postacią jest adwokat Joachim
Vernau. Joachim to obiecujący prawnik. Jego wybranka – Sigrun Zernikow - zajmuje
się polityką i chciałaby zostać senator od spraw wewnętrznych. Sigrun
należy do wyższych sfer, dzięki niej Joachim Vernau również ma szansę tam się
znaleźć. Z kolei ojciec Sigrun – Utz Zernikow - chciałby zrobić ze swojego
przyszłego zięcia wspólnika w kancelarii prawniczej. Młody adwokat ma szansę na
podwójny awans. Dzięki małżeństwu z Sigrun może się wspiąć na kolejny szczebel
drabiny społecznej, a teść chce dać mu awans zawodowy. Pewnego dnia nieznajoma
kobieta ze Wschodu prosi o podpis na dziwnym dokumencie spisanym cyrylicą. Dokument
dotyczy tego, iż w czasie wojny w domu Zernikowa przebywała jako pracownica
przymusowa. Poświadczyć ten fakt ma Utz Zernikow, którym Ukrainka zajmowała się
podczas wojny. Ten jednak twierdzi, że nic takiego sobie nie
przypomina. Brak podpisu powoduje, że Ukrainka nie dostanie odszkodowania
i kilku dodatkowych euro do emerytury. Po jakimś czasie kobieta zostaje
znaleziona martwa w jednym z berlińskich kanałów. Oficjalnie śmierć kobiety uznano
za samobójstwo.
Joachim Vernau postanawia jednak zbadać, co
łączyło Ukrainkę z bogatą rodziną Zernikowów. Rozpoczyna współpracę z
przyjaciółką z okresu „przed Sigrun”-
adwokatką Marią Luise. To, co wspólnie odkryją, zaskoczy młodego
adwokata. Rozliczanie przeszłości nie należy do łatwych zadań. Rodzina
Zernikowów nie chce zszargać swojej reputacji, więc nie podpisują dokumentu
Ukraince. Przyznanie się, że w okresie wojny korzystało się z darmowej służby
robotników przymusowych w swoich domach, stanowiłoby cień na honorze
berlińczyków z najwyższej warstwy społecznej. Dwa pokolenia później wciąż
mogłoby to zaszkodzić potomkom w drodze do kariery politycznej.
Powieść Opiekunka
do dzieci porusza tę trudną kwestię. Pisarka wykorzystuje ten temat, by opowiedzieć
historię o charakterze kryminalnym. Zobaczymy do czego posuną się niektórzy
bohaterowie, by przysłowiowe trupy w szafie nie wyszły na światło
dzienne. Okazuje się, że ta praca przymusowa to tylko wierzchołek
tego, co zostało ukryte przed światem. Babka Sigrun, baronowa Irene von
Zernikow, w okresie II wojny światowej oprócz tego, że wykorzystywała
Ukrainkę do opieki nad swoim synem Utzem, to wspólnie ze swoim przyjacielem
Ablem von Lehnsfeldem zajmowała się kradzieżą i urywaniem dzieł sztuki.
Ukrywali oni skarby nazistowskie w specjalnej piwnicy w majątku Gruenau.
Podczas jednego z nalotów alianckich, kiedy ukraińska opiekunka została sama z
małym Utzem w majątku, postanowili włamać się i ukryć w piwnicy. Tam Utz
znalazł ukryte kosztowności. Podarował
opiekunce złoty krzyżyk. Sprowadziło to na nią nieszczęście, została oskarżona
przez rodziców Utza o kradzież, pojmana przez Gestapo i skazana na śmierć. W
rzeczywistości podczas bombardowania więzienia udało się jej uciec i schronić
na wsi w gospodarstwie, gdzie pracowała jej przyjaciółka. Tam też, z obawy, że Rosjanie je zabiją, ukryły
książeczki pracy. 60 lat po wojnie sytuacja uległa jednak zmianie. Przymusowe
pracownice mogły starać się o dodatki do emerytur za swoją niewolniczą
pracę podczas wojny. Musiały jednak to udowodnić. Stąd prośba do Utza o
potwierdzenie faktu. Wzbudziło to jednak lawinę strachu u baronowej, jej
zaufanego pomocnika Waltera i Aarona wnuka Abla von Lehnsfelda o ukryty
nazistowski majątek. Po wojnie majątek
Gruenau znalazł się na terenach NRD i naziści nie mieli do niego dostępu. Dopiero
po połączeniu Niemiec mogli próbować odzyskać kosztowności.
Intrygująca i wartka jest akcja tej powieści.
Ważne wątki dotyczą czasów współczesnych, ale i tych odległych,
wojennych. Są ze sobą mocno związane i mimo upływu lat zły pozostaje złym, a
prawy prawym.
Elżbieta
Herbik – Czytelniczka, Dyskusyjny Klub
Książki dla dorosłych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz