wtorek, 15 listopada 2016

Serena Rona Rasha w DKK dla dorosłych





W czwartkowy wieczór, 27 października spotkałyśmy się, aby porozmawiać o książce Rona Rasha, Serena. Mroczna i emanująca żądzą siły i pieniądza powieść,  w której króluje intryga, przemoc i zło, w czytających wzbudziła wiele emocji.  Ogólnie samą książkę panie oceniły pozytywnie, jako jedną z lepszych, wciągającą bez reszty i poruszającą do głębi swoją  surowością. Dyskusja jednak dotyczyła oceny  postaci tytułowej bohaterki Rona Rasha, stanowiącej studium psychologiczne kobiety  bezwzględnej, psychopatki i morderczyni, kobiety  wzbudzającej w czytelniku wiele złych, skrajnych, zatrważających doznań czytelniczych, nie dającej się porównać  z żadnym innym wykreowanym przez pisarzy typem osobowości.  W Serenie nie  dopatrzyły się  chociażby takich cech  kobiecości  jak: delikatność, wrażliwość, troskliwość, subtelność czy tajemniczość. Brak pozytywnych wydarzeń sprawił, że nie zaliczyły książki do powieści czytanej z zapartym tchem.
Serenę Rona Rasha zapamiętały jednak jako jedną z lektur najmocniej zapadających w pamięć i po przeczytaniu wielu innych, myślami będą powracać właśnie do niej, dlatego też  uznały ją za jak najbardziej wartą przeczytania.

Akcja powieści toczy się w górach Karoliny Północnej pod koniec XX wieku, gdzie małżonkowie Pembertonowie planują stworzyć duże imperium drzewne. Od samego początku Serena przejmuje stery i od pracowników leśnych żąda bezwzględnego posłuszeństwa. Wpływa również na decyzje i postępowanie swojego męża. Razem usuwają wszelkie przeszkody, jakie napotykają na swojej drodze zabijając i niszcząc każdego kto sprzeciwi się ich woli. Jednak przyszłość imperium pada w gruzach, kiedy okazuje się, że Serena,  zbiegiem  nieszczęśliwego wypadku, będąc w ciąży traci przyszłego potomka i dziedzica fortuny. Nie mogąc pogodzić się z dramatem  staje się kobietą bezlitosną i wydaje wyrok śmierci na nieślubnego synka męża i jego  matkę. Podejrzewa, że mąż próbuje chronić oboje i wcześniej pełne miłości małżeństwo Pembertonów  zamienia się w gehennę.
  
                                                                                                                     Elżbieta Buganik

                                                                                                               


       

          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz