Czasem jest tak, że przez
całe życie ocieramy się gdzieś, w różnych miejscach o sztukę w różnych jej
wymiarach: spotykamy się z rzeźbą, rysunkiem, malarstwem, poezją, muzyką,
rękodziełem. Chyba wszystkie dzieci z mniejszym lub większym upodobaniem najczęściej
rysują, malują, lepią, wyklejają. Z czasem, w miarę dorastania, wszystkie te
zajęcia odstawiane są na bok, ale po iluś tam latach i tak spotykamy się z
nimi, bo malują, lepią, śpiewają itd. dla nas nasze dzieci, a w końcu wnuki.
Wokół nas jest też dużo sztuki profesjonalnej, wysokich lotów, tylko
niekoniecznie zwracamy na nią uwagę. Obraz czy rzeźba w kościele po prostu
jest. Plakat to plakat. Ktoś sobie coś dłubie, ktoś tańczy, inny śpiewa. Jedno
podoba nam się bardziej, coś innego mniej lub wcale. Ale żeby zaraz sztuka? No
właśnie. Chyba niewielu z nas widzi w tych różnych zajęciach i ich efektach czy
powstałych produktach sztukę. Często zauważamy je dopiero wtedy, gdy ktoś
bliski najczęściej dziecko albo wnuk czy wnuczka wykazują jakieś uzdolnienia
artystyczne: ktoś doceni jego rysunek, muzyczny słuch, piękny śpiew, poczucie
rytmu, są jakieś osiągnięcia. Wtedy dopiero widzimy, że wykazywać zdolności to jedno, ale rozwijać je to drugie. Wszystko wymaga nakładu pracy, ogromu czasu i wysiłku, samozaparcia i poświęcenia, również otoczenia najbliższych. No i tutaj najczęściej zaczyna się zwracanie uwagi na to, że to jest
sztuka. Nie wszyscy mogą swoje umiejętności rozwijać, nie wszyscy mogą być
profesjonalistami, nie wszyscy też chcą. Wielu z nas odkrywa swój talent bardzo
późno i często przez przypadek.
Pani Stefania Bryłka jest ewidentnym przykładem takiego
przypadku. Do uczestniczenia w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku zmotywowały panią Stefanię dzieci. Najpierw postanowiła nauczyć się obsługi komputera. Nauczyła
się, ale przypomniała sobie, że w dzieciństwie bardzo lubiła rysować i zapisała
się do Grupy Artystycznej. Tam pod nadzorem żagańskiej artystki plastyczki
Grażyny Kulej-Zwiernik zaczęła swoją przygodę z malarstwem, która trwa już
prawie 5 lat. Wspierana i motywowana przez najbliższych początkowo malowała na papierze,
potem dojrzała do płótna. Z czasem, w prezencie otrzymała od dzieci sztalugę stołową
i dużą, a nawet stół malarski. Czyli media czysto profesjonalne.
Ale i efekty ciągłej
pracy nad warsztatem są widoczne. Pani Stefania pół roku prawie spędza na
wsi i tam też uczestniczy w zajęciach
plastycznych prowadzonych w Gminnym Ośrodku Kultury w Przytocznej, gdzie pracuje pod kierunkiem pani Ewy Barskiej. Bierze też udział w organizowanych
plenerach malarskich i wystawach. W Żaganiu również od początku wystawia
swoje prace razem z innymi członkami Grupy Artystycznej. Obecna wystawa
indywidualna nie jest też pierwszą, a drugą. Pierwsza była zorganizowana
również przez Bibliotekę, o czym piszemy TUTAJ
Pani Stefania pracuje
dużo i z pasją, w malowanie wkłada wiele serca i tworzy z radością.
Wydaje się, że jest świadoma tego, co potrafi i nie chowa obrazów
tylko śmiało prezentuje je na Facebooku. Cieszy się nimi, tym co tworzy i dzieli tą radością z innymi.
Mówi: No chwalę się, one przecież takie ładne.
No i właśnie te nie tylko
ładne, ale piękne, ukwiecone obrazy mamy okazję z przyjemnością prezentować. A jest na co popatrzeć i za co podziwiać, i jest czego pani Stefanii gratulować.
Podczas wernisażu
zabrakło nam krzeseł (jak my to lubimy 😊 ) pozbierałyśmy je ze wszystkich pomieszczeń łącznie z
taboretami, żeby wszyscy goście mogli w miarę wygodnie usiąść. Cieszyło to nas i
cieszyła się pani Stefania. Było oczywiście mnóstwo kwiatów, gratulacji, życzeń
dalszego rozwoju i oczywiście poczęstunek. Całość pięknie udekorował nam żagański amatorski zespół artystyczny Pod Różą, w którym kiedyś śpiewała również pani Stefania. Zespół wystąpił w bardzo okrojonym składzie i bez pana Włodzimierza Czernisza, ale stanął na wysokości zadania i zaśpiewał, z bisem nawet, za co pięknie dziękujemy. Na akordeonie akompaniował Anatoliy Kogut.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom za tak liczne przybycie i spędzenie
z nami tego przemiłego wieczoru ze sztuką, a panu Jankowi Mazurowi za piękne zdjęcia. Pani Stefani natomiast życzymy dalszej radości z malowania oraz ciągłego rozwoju i dużo zdrowia i zapału by powstało jeszcze wiele nowych obrazów.
A tak o spotkaniu na stronie Urzędu Miasta Żagań pisze pani Małgorzata Trzcionkowska: TUTAJ
za co również dziękujemy :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz