W listopadzie na
spotkaniu DKK omawiałyśmy książkę Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego Pokój dla artysty.
W powieści na pierwszym
planie występują dwie pary bohaterów pozostających w luźnych, nieformalnych
związkach. Każda z nich ma swoją własną historię. Obie jednak spotykają się w pewnym
starym dworku. Zafascynowana nim dwójka młodych pisarzy postanawia go kupić, wyremontować
i zamienić w przystań i schronienie dla artystów. Nowi właściciele domu muszą
pokonać wiele przeszkód, ale do swojego zamiaru podchodzą z taką pasją i
uporem, że dokonują swego, choć nie zdają sobie sprawy z tego, co ich
spotka. Z domkiem wiążą się różne osoby: znajdujący się u kresu życia autor
bestsellerów, zdesperowana aktorka, siostry piszące romanse i inna niespełniona
pisarka, bezdomny i producent filmowy. Nad dworkiem ciąży jednak jakieś fatum.
Giną kolejni ludzie, a jedynym związkiem między tymi wydarzeniami jest tylko
ten, że wszystko dzieje się właśnie w tym domu. Zdarzają się wypadek za
wypadkiem, w których giną kolejne osoby. Od trupów aż gęsto. Trudno powiedzieć
czy to jakaś klątwa z przeszłości czy tylko seria nieszczęśliwych wypadków.
Książka stanowi
połączenie powieści obyczajowej z kryminałem. I choć tak dużo jest śmiertelnych
wypadków do wyjaśnienia, to czyta się ją lekko. Nie budzi w odbiorcy napięcia i
oczekiwania na wyjaśnienie ani też grozy właściwej dla kryminałów.
Panie uznały powieść za
książkę z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Warto samemu sięgnąć po
lekturę i ocenić wg własnych kryteriów i oczekiwań czytelniczych. Można w niej
bowiem znaleźć różne charaktery, słabości ludzkiej natury, zwykłą chciwość i miłość
też. Każdy może coś dla siebie w niej znaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz