Tak sobie dziergamy
Dzieje się, jak zawsze 🙂 kontynuujemy firanki, prujemy worki na nici, a to nie jest takie łatwe, uczymy się magicznych oczek. Dorabiamy kolejne elementy dużej chusty oraz mamy już mniejszą, taką pod szyję na jesień.
Są torebki z włóczki i ze sznurka oraz małe makramy. Jest też kolejny,
kolorowy, twarzowy kapelusz. Będzie jeszcze siedmiu krasnoludków, ale na razie
są pierwsze buty dla nich, w końcu od czegoś trzeba zacząć, a kto mówił, że
musi być od głowy? 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz