Dyskusyjny Klub Książki dla dorosłych swoją działalność w tym roku inaugurował 25 stycznia. Omawiana była książka żaganianki Nadieżdy Myszlennik Rabunek i Maska. W spotkaniu uczestniczyła sama autorka oraz żagańska poetka Wiesława Siekierka i rzeźbiarz Jerzy Kupczyk. Z Żar przyjechała na spotkanie Halina Borowiec, przewodnicząca Zarządu Klubu Literackiego Związku Literatów Polskich Oddział Zielona Góra działającego przy MBP w Żarach, członek DKK oraz autorka recenzji omawianych opowiadań Nadieżdy Myszlennik.
W
takim to zaszczytnym gronie przyszło nam omawiać książkę zawierającą dwa
opowiadania Rabunek i Maska. Nasze
panie były jak zawsze świetnie przygotowane, ale o tym potem. Na razie
musimy poznać książkę.
Bohaterami
obu opowiadań są młodzi, wykształceni i niespełnieni zawodowo informatycy Roman
i Bogdan. W Rabunku wpadają na
szalony pomysł obrabowania sanockiej galerii obrazów Zbigniewa Beksińskiego.
Malarza uważają za chorego psychicznie, a jego dzieła za wytwór jego
wariackiej wyobraźni. Artysta jednak cieszy się opinią artysty genialnego,
uznali więc, że mogą na nim w niecny sposób zarobić. Podczas rekonesansu jednak
piorun wtrącił ich do zwierciadła i po tamtej lustra spotykają Śmierć, która
zostaje ich przewodniczką. Twórczość Beksińskiego każdy może odbierać dowolnie
i tak też zrobiła autorka opowiadań. Przedstawiła własny sposób interpretacji
twórczego geniuszu jakim był Zbigniew Beksiński.
W
opowiadaniu Maska przenosimy się już
do naszego Żagańskiego pałacu książęcego ze 197 maszkaronami. Z ich powstaniem
wiąże się znana żaganianom legenda o mistrzu i diable, którego miny posłużyły
jako wzory do poszczególnych masek, i cenie, którą przyszło mu za to zapłacić.
W opowiadaniu legenda nabiera realnych kształtów podczas zwiedzania pałacu
przez bohaterów. Jeden z nich przeniesie się do samego piekła, w którym ci,
którzy za życia wyrządzili zło ponoszą wieczną karę. Wszytko jednak
dobrze się kończy.
Klubowiczki
skupiły się głównie na pierwszym opowiadaniu. W Internecie poczytały o samym
Beksińskim i o jego twórczości, miały więc do autorki wiele pytań. O to skąd
pomysł, o intencję i przekaz, o sposób interpretacji itd. A pani Nadieżda
chętnie odpowiadała. Przyznała się również, że ma już gotowe kolejne
opowiadanie. Zasugerowałyśmy jednak, ze Syberia, z której pochodzi byłaby
bardzo atrakcyjnym miejscem na akcję powieści nie tylko opowiadania, a może
zbioru opowiadań.
To pierwsza książka prozatorska Nadieżdy Myszlennik, można mieć do niej zastrzeżenia niemniej jednak żeby ocenić ją trzeba ją przeczytać. Jak najbardziej polecamy, a autorce z serca gratulujemy pomysłów, wyobraźni i życzymy dalszego rozwoju.
Poczekamy i zobaczymy J Na pewno przeczytamy J
To pierwsza książka prozatorska Nadieżdy Myszlennik, można mieć do niej zastrzeżenia niemniej jednak żeby ocenić ją trzeba ją przeczytać. Jak najbardziej polecamy, a autorce z serca gratulujemy pomysłów, wyobraźni i życzymy dalszego rozwoju.
Poczekamy i zobaczymy J Na pewno przeczytamy J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz