poniedziałek, 5 lutego 2018

Rabunek i Maska Nadieżdy Myszlennik w DKK dla dorosłych




     Dyskusyjny Klub Książki dla dorosłych swoją działalność w tym roku inaugurował 25 stycznia. Omawiana była książka żaganianki Nadieżdy Myszlennik Rabunek i Maska. W spotkaniu uczestniczyła sama autorka oraz żagańska poetka Wiesława Siekierka i rzeźbiarz Jerzy Kupczyk. Z Żar przyjechała na spotkanie Halina Borowiec, przewodnicząca Zarządu Klubu Literackiego Związku Literatów Polskich Oddział Zielona Góra działającego przy MBP w Żarach, członek DKK oraz  autorka recenzji omawianych opowiadań Nadieżdy Myszlennik.

     W takim to zaszczytnym gronie przyszło nam omawiać książkę zawierającą dwa opowiadania Rabunek i Maska. Nasze panie były jak zawsze świetnie przygotowane, ale o tym potem. Na razie musimy poznać książkę.
Bohaterami obu opowiadań są młodzi, wykształceni i niespełnieni zawodowo informatycy Roman i Bogdan. W Rabunku wpadają na szalony pomysł obrabowania sanockiej galerii obrazów Zbigniewa Beksińskiego. Malarza uważają za chorego psychicznie, a jego dzieła za wytwór jego wariackiej wyobraźni. Artysta jednak cieszy się opinią artysty genialnego, uznali więc, że mogą na nim w niecny sposób zarobić. Podczas rekonesansu jednak piorun wtrącił ich do zwierciadła i po tamtej lustra spotykają Śmierć, która zostaje ich przewodniczką. Twórczość Beksińskiego każdy może odbierać dowolnie i tak też zrobiła autorka opowiadań. Przedstawiła własny sposób interpretacji twórczego geniuszu jakim był Zbigniew Beksiński.



     W opowiadaniu Maska przenosimy się już do naszego Żagańskiego pałacu książęcego ze 197 maszkaronami. Z ich powstaniem wiąże się znana żaganianom legenda o mistrzu i diable, którego miny posłużyły jako wzory do poszczególnych masek, i cenie, którą przyszło mu za to zapłacić. W opowiadaniu legenda nabiera realnych kształtów podczas zwiedzania pałacu przez bohaterów. Jeden z nich przeniesie się do samego piekła, w którym ci, którzy za życia wyrządzili zło ponoszą wieczną karę. Wszytko jednak dobrze się kończy.
     Klubowiczki skupiły się głównie na pierwszym opowiadaniu. W Internecie poczytały o samym Beksińskim i o jego twórczości, miały więc do autorki wiele pytań. O to skąd pomysł, o intencję i przekaz, o sposób interpretacji itd. A pani Nadieżda chętnie odpowiadała. Przyznała się również, że ma już gotowe kolejne opowiadanie. Zasugerowałyśmy jednak, ze Syberia, z której pochodzi byłaby bardzo atrakcyjnym miejscem na akcję powieści nie tylko opowiadania, a może zbioru opowiadań. 
     To pierwsza książka prozatorska Nadieżdy Myszlennik, można mieć do niej zastrzeżenia niemniej jednak żeby ocenić ją trzeba ją przeczytać. Jak najbardziej polecamy, a autorce z serca gratulujemy pomysłów, wyobraźni i życzymy dalszego rozwoju.
Poczekamy i zobaczymy J Na pewno przeczytamy J

     Nadieżda Myszlennik-Bembenek to mieszkanka Żagania. Urodziła się w Omsku na Syberii (ojciec był Białorusinem, a matka Rosjanką).  Po ukończeniu Akademii Medycznej w Omsku pracowała jako lekarz-bakteriolog w laboratorium w Tobolsku. Tworzyła też poezję. W Rosji wydała tomik wierszy Siła czułości. W roku 1997 wraz z mężem i synem przyjechała do Polski. Do tej pory znana była mieszkańcom Żagania jako poetka. Pisała po rosyjsku i wiersze oddawała do tłumaczenia, z czasem jednak zaczęła sama pisać po polsku. Jej wiersze ukazały się w „Kronice Ziemi Żarskiej”i w „Pro Libris” oraz w almanachu Gorzki oddech (2004). Od 2016 roku pisze prozę.  Obecnie piastuje funkcję wiceprezesa Klubu Literackiego Związku Literatów Polskich Oddział Zielona Góra działającego przy MBP w Żarach.





     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz