70 lat temu...
W
Żaganiu nadciągającą katastrofę hitlerowskich Niemiec czuło się już od połowy
stycznia 1945 r. Z Europy wschodniej napływały do miasta rodziny Niemców
uciekających przed zbliżającym się frontem i wskutek tego liczba mieszkańców
zwiększyła się z 20 do ok. 100 tys.
Przybyszy lokowano gdzie się dało: m. in. w opustoszałych koszarach
wojskowych, w szkołach, restauracjach. 27 stycznia zaczęto ewakuować
jeńców z obozu Stalag Luft 3, miasto opuszczały też szpitale wojskowe. Z dworca
odjeżdżały całe pociągi z uciekającą ludnością cywilną. Od wschodu i od północy
nacierały wojska I Frontu Ukraińskiego. W niedzielę, 11 lutego 1945 r.
Niemcy wyjeżdżającej ludności cywilnej rozdali paczki żywnościowe Czerwonego
Krzyża, które przeznaczone były dla jeńców w obozie Stalag Luft 3. Jako
ostatni, w poniedziałek, wyjechali kolejarze z rodzinami. Część
mieszkańców jednak została w mieście.
W
tym czasie trwały już walki o lotnisko w Tomaszowie, Niemcy wysadzili mosty na Bobrze,
most kolejowy na Moczyniu. Mimo zaciętego oporu, oddziały niemieckie były coraz słabsze. Główny
ciężar obrony spoczywał na oddziałach Volkssturmu składających się z nieletnich
i starców.
11
lutego 1945 r. wojska radzieckie osiągnęły linię rzeki Bóbr w okolicy Miodnicy
i Gorzupi Dolnej oraz zdobyły tamę i nieuszkodzoną elektrownię w Gryżycach.
Na
obrzeżach miasta doszło do pierwszych starć z wrogiem. Radzieckie katiusze rozpoczęły
ostrzał od strony Dzietrzychowic, od wschodu i od północy uderzyła piechota. Walki o miasto trwały od 13 do
15 lutego 1945 r. W piątek, 16 lutego,
wojska radzieckie wkroczyły do miasta. Z lewobrzeżnej części miasta Niemcy
wycofali się bez walki. W mieście, w piwnicach i schronach pozostało
jeszcze ok. 2000 mieszkańców.
Następnego
dnia radziecka komendantura ulokowała się w budynku przy ul. Keplera 25
(obecnej siedzibie WKU) i rozkazała rejestrację wszystkich Niemców. Pastor ewangelicki
Smiechen mógł w końcu pochować zmarłych, a kuchnie polowe rozdawały w całym
mieście posiłki także dla Niemców. Mimo zapewnień komendanta o bezpieczeństwie
mieszkańców, Rosjanie dopuszczali się na nich rabunków, rozbojów i gwałtów na dziewczętach i kobietach. Siostra zakonna po takim wielokrotnym czynie na niej odebrała sobie życie zażywając truciznę. Zabierano
biżuterię i inne przedmioty. Rosjanie podpalali różne budynki i zabudowania gospodarcze. Wielu mężczyzn po przesłuchaniach wywieziono w głąb Związku Radzieckiego do obozów pracy. Do miasta z zachodu napływali byli jeńcy
radzieccy. Ludność niemiecka była stale przenoszona z jednego miejsca do innego. Mieszkańcy
wspierali się nawzajem bez względu na wyznanie i przynależność do parafii
katolickiej czy ewangelickiej. Wspierali się również kapłani. Kapłan katolicki
Lomper pomógł pogrzebać zmarłych ewangelickich, kiedy ich kapłan Ernst Smiechen
był kolejno w różnych miejscowościach przesłuchiwany przez wojskowych
radzieckich. Część zmarłych pogrzebano nie na cmentarzach, ale w ogrodach
przydomowych lub w parku książęcym w pobliżu palmiarni, czyli przy ul.
Szprotawskiej.
W mieście, poza administracją radziecką, funkcjonowała administracja niemiecka, która organizowała prace porządkowe. Przy sprzątaniu miasta z gruzów pracowali również księża. Pastor Smiechen 15 marca otrzymał polecenie posprzątania kościoła Łaski i otwarcia go dla wiernych. 18 marca odprawił nabożeństwo, w którym wzięło udział 70 osób. Od tej pory nabożeństwa odbywały się w każdą niedzielę o godz. 16.00 czyli dopiero po pracy, którą Niemcy wykonywali także w dni świąteczne. Ludność niemiecka znowu mogła być grzebana na cmentarzach, z tym, że mieszkająca na lewym brzegu rzeki na cmentarzu na górce, a na prawym brzegu - na cmentarzu komunalnym. Znalezione przypadkiem w uszkodzonych trumnach zwłoki zmarłych w szpitalu pochował pastor Smiechen we wspólnej mogile razem z innymi zmarłymi w obozie jenieckim Belaria. Ludność cywilna wciąż nie była bezpieczna przed żołnierzami Armii Czerwonej. Pastor szukał pomocy w komendanturze radzieckiej, która wg jego relacji nigdy go nie zawiodła.
Niemcy
nie bardzo wiedzieli, co ich czeka po ogłoszeniu całkowitej kapitulacji Niemiec
i przekazaniu tej części państwa niemieckiego pod administrację polską. Ci,
którzy wcześniej zostali ewakuowani, zaczęli wracać do swoich domów, co
spowodowało problemy z wyżywieniem i mieszkaniami.
Pod
koniec maja, w budynku przy Keplera 45-46 ulokowały się polskie władze.
Pierwszym burmistrzem 18 czerwca 1945 r. został Franciszek Walter. 24 czerwca 1945 r. nakazano
niemieckiej ludności opuścić miasto. Zostać mogli tylko zatrudnieni na kolei, w
fabryce, energetyce, zakładzie wodociągów, w szpitalach i domu starców. Pracowali głównie przy demontażu i załadunku urządzeń przemysłowych wywożonych do Związku Radzieckiego oraz przy urządzaniu cmentarzy dla poległych żołnierzy Armii Czerwonej, ale i oni
zostali wysiedleni w połowie1946 r. Wybitni fachowcy cieszyli się przywilejami, które nie przysługiwały innym Niemcom.
W wyniku zaciekłych walk o miasto, zniszczeniu uległo ok. 60% zabudowy ogólnej, przy czym ok. 1/3 zniszczeń była rezultatem celowych podpaleń przez wojska radzieckie, które miały miejsce już po zakończeniu działań wojennych.
Przez wiele lat, w dniu 17 lutego, obchodzono w mieście kolejne rocznice wyzwolenia miasta, bowiem to w tym dniu 70 lat temu, Armia Czerwona ostatecznie zajęła Żagań. Dzisiaj nie mówi się o wyzwoleniu, ponieważ Żagań nie był przez Niemców Polsce w żaden sposób odebrany, a najzwyczajniej sprzedany książętom saskim w 1472 r. przez ostatniego z Piastów głogowskich, księcia Jana II. Nie mógł też być wyzwalany. Dzisiaj obchodzimy rocznice walk o miasto.
(Źródła: Świątek Marian R.: Koniec wojny w Żaganiu w relacji żagańskiego pastora // "Gazeta Regionalna" 2011 nr 11, s. 33 ; Świątek Marian R.: Koniec wojny w Żaganiu w relacji żagańskiego pastora // "Gazeta Regionalna" 2011 nr 12, s. 29 ; Świątek Marian R.: Koniec II wojny światowej w Żaganiu w: Zeszyty Żagańskie nr6, s. 50-54 ; Zarzycki Robert: Wysiedlenie ludności niemieckiej w: Zeszyty Żagańskie nr 2, s. 63-68 ; Chłopek Wiesław, Świątek Marian R.: Żagań w lutym 1945 roku... w: Zeszyty Żagańskie nr 3, s. 51-52 ; inne materiały M. R. Świątka ; Roman Haczkiewicz: Spacerem po Żaganiu ; Robert Zarzycki: Żagań 1945-1950 ; fotografie ze zbiorów Mariana R. Świątka ; fotografia u dołu wykonana podczas prezentacji przez Jana Mazura)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz